Sunday, 30 March 2014

Układanka..


Jak zapach pomarańczy z rana,

Jak woń bzu w drodze do domu.


Jak dotyk gorącego piasku na stopach, gdy spacerujemy za rękę 
o wschodzie słońca.

Tak złożoną jest myśl
przed zaśnięciem
u Twego boku.



(2006)

Konfucjusz miał rację!



Nigdy nie sądziłam, ba! Nigdy nawet nie marzyłam, że będę w życiu robić to co lubię/kocham. Co przynosić mi będzie taką nieopisywalną satysfakcję i radość.

Jak to mawiał Konfucjusz: Wybierz zawód który kochasz,a już do końca życia nie będziesz musiał pracować. Czyżby to naprawdę było możliwe??

Ale zaraz, zaraz... O co chodzi?

Jestem totalnym świrem dla wielu, ponieważ już dawno zrezygnowałam z jakichkolwiek farmaceutyków i w zamian, od dawien dawna stosowałam naturalne metody leczenia. Conajmniej 3-4 grubiutkie ząbki czosnku na kanapeczce z pomidorkiem, czosnek z miodem, cytryna, olej kokosowy, a nawet nogi moczone w wodzie z musztardą (litewska podpowiedź koleżanki z pracy - na przeziębienie).

Potem przyszła pora na aromaterapię olejkami eterycznymi - to były moje metody leczenia mojej rodziny. Eukaliptus, mięta, rumianek, goździki, sosna, geranium, bergamot, rozmaryn, majeranek, do wanny, do waporyzera, na poduszkę. Wtedy nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, że są na rynku olejki, które nie dość, że leczą poprzez zapach, to są na tyle czyste że można je zastosować bezpośrednio na skórę (nawet noworodka!) a na dodatek można je zwyczajnie w świecie PIĆ! Tak, tak, można je spożywać! To był ogromny 'szok' ... Win win!

Farmers Market w Skerries Mills
Gdy pewnego razu na tak zwanym craft fair (miejsce - coś jak festyn, albo dożynki - gdzie swoje produkty wystawiają ludzie, którzy tworzą 'coś' w domu - własne mydła, biżuterię, galanterię, przetwory, etc) koleżanka 'od mydeł' wspomniała mi o olejkach doTerra i o tym, że są spożywcze i milion razy lepsze niż każde inne mi znane. Byłam w siódmym niebie! Będą IDEALNE dla moich dehydrowanych* smakołyków!

Nie dość, że są 'medical grade', czyli mogą (i są!) przepisywane zamiast konwencjonalnych medykamentów, są od tysięcy lat używane w naturalnej (czyli tej PRAWDZIWEJ) medycynie, to jeszcze tak niewiarygodnie pachną i smakują!! Jedna kropla olejku mięty pieprzowej odpowiada 28 filiżankom naparu z tejże mięty! Olejki cytrusowe po otwarciu zachowują właściwości nawet do 100 lat! Pomagają zwalczać depresję, stres, zmęczenie oraz adresują całe mnóstwo innych problemów zdrowotnych - ach, mogłabym o nich pisać i pisać!

Uwielbiam je, ponieważ odmieniły moje życie - pomogły mi w niewiarygodny sposób, dały mi władzę totalną nad zdrowiem moich bliskich, pomogłam dzięki nim już tak wielu - i to naprawdę niesamowite uczucie!

Dziękuję Wszechświatu za nie i życzę Wam, byście robili w życiu to, co kochacie równie mocno i żebyście w końcu naprawdę byli szczęśliwi Kochani!


Mother's Day - czyli Dzień Mamy po irlandzku!

Praca człowieka trwa od świtu do świtu, za to praca Matki nigdy się nie kończy.

To już szósty rok gdy mogę sobię złożyć te życzenia, drugi gdy mogę złożyć je sobie podwójnie. Dlatego dziś świętuję je dwa razy mocniej!

Szczęśliwości, wytrwałości, cierpliwości i wyrozumiałości Kochane Mamuśki! Nie jest łatwo, ale dobrze wiemy, że uśmiech, przytulas i TEN wzrok potrafi wymazać każde zmęczenie, każdy smutek i każdy przecież problem. Choćby na chwilę.

Życzę Wam moje drogie Mamusie, abyście były (prawie) zawsze w stanie powstrzymać się od krzyku, który przecież robi więcej złego, niż mogłoby się nam wydawać... Życzę Wam także, żebyście nie zapominały o sobie - kąpiel w cytrusach i solach Epsom i Himalajskiej, z kadzidełkami, maseczką z błota bądź czekolady i lampką kordialu z Czarnego Bzu potrafi przecież zdziałać cuda! Czytajcie dużo, śpiewajcie jeszcze więcej, tańczcie i skaczcie do utraty tchu. I bądźcie. Po prostu.

Przesyłam Wam dziś całe mnóstwo miłości! Buziol!

Surowa Hartowana Czekoladowa Doskonałości.

Kupowanie masła kakaowego w sklepie ze zdrową żywnością wcale mi się nie opłaca.. Takie 300gramowe opakowanie zostaje pochłonięte 'na żywca' w ciągu tygodnia. Albo i 2 dni. Zależy kto dorwie się do niego pierwszy...
Tym razem doszła paczuszka z kilogramem tego masła, gdzie już połowa została wykorzystana w ten sam dzień na robienie czekoladek. Oto i one:


Serduszka z nadzieniem migdałowo-daktylowo-bananowym, pałeczki z olejkami doTerra (Peppermint i Citrus Bliss), mleczne owocki, cała masa 'zwykłej' czekolady oraz trufelki, któych zostało już tylko 3..

Nie mogę być skromna, bo te czekoladki to chyba najlepsze czekoladki, jakie w życiu jadłam... A zrobienie ich zajmuje trochę ponad kwadrans!

Składniki:

500 gram ekologicznego surowego masła kakaowego
200 gram ekologicznego nierafinowanego cukru (albo jakikolwiek inny naturalny słodzik - syrop z agawy do tej kategorii się NIE ZALICZA - cukier kokosowy to najlepszy wybór, ale jeśli nie macie do niego dostępu, to zwykły trzcinowy, miód czy też stewia też się nada.)
200-250 gram ekologicznego surowego kakao (bądź też karobu - dla wegan)

Magia:

W kąpieli wodnej rozpuściłam masło kakaowe, dodałam zmielony cukier (na cukier puder) oraz kakao. Następnie wszystko blendowałam i wystudziłam ciągle mieszając (to właśnie temperowanie, od słowa 'temper' - hartowanie czekolady by była piękna i błyszcząca na przykład). Część czekolady zostawiłam samą sobie, bo smak był powalający tak czy siak, częścią natomiast oblałam trufelki, które były wynikiem oczywiście totalnej improwizacji i eksperymentowania. Tym razem w ich skład wchodziło:

100-150 gram mielonych migdałów
20 gram (bądź wedle uznania) masy daktylowej*
garść ulubionych ekologicznych orzechów (tutaj brazylijskie i pecan)
szczypta ziaren Chia
łyżeczka domowego ekstraktu z wanilii** (bądź dobrej jakości sklepowego)
pół ekologicznego banana
garść ekologicznych ziaren konopii
extra virgin ekologiczny olej kokosowy

< * - daktyle namaczamy przez dwie godzinki w letniej (chcemy mieć surową czekoladę, więc żadnego wrzątku!) przefiltrowanej wodzie i nastepnie po wypłukaniu blendujemy
** - laskę wanilii kroimy na pół, wrzucamy do słoika typu wek i zalewamy spirytusem, bądź wódką. Zostawiamy na kilka tygodni/miesięcy - w zależności od ilości. Wywar ma mieć kolor ciemny brąz. Bo dziewczyny lubią brąz, szczególnie waniliowy ;) >

Wszystkie składniki wrzuciłam do blendera aż do połączenia (ale nie zbyt długo, by zachowało 'chrupką' konsystencję). Następnie do lodówki na pół godzinki by spokojnie można było formować kuleczki.


Kolejną część czekolady wzbogaciłam moimi cudownymi olejkami eterycznymi doTerry* o smaku Mięty Pieprzowej oraz Citrus Bliss, w którego skład wchodzi: mandrynka, klementynka, dzika pomarańcza, grapefruit, bergamotka, oraz extrakt z ziaren wanilii. Pychota! Są tak pyszne, że następna partia będzie właśnie wyłącznie z tymi olejkami!

Tuesday, 25 March 2014

Dlaczego jeśli woda, to nigdy z kranu (ani z plastiku - jak się da) i co to jest SZUNGIT?




Szungit.


Skąd to zdecydowanie, jeśli chodzi o rodzaj wody, którą będziemy pić?


Nie lubimy chemii syntetycznej - fluoru też bardzo nie lubimy. Zwapnia nam szyszynkę, tworzy tzw 'brain fog' (czyli mgłę na mózgu), która spowalnia kojarzenie, utrudnia koncentrację oraz ogólnie irytuje.


Dlatego z tak wielu metod oczyszczania wody (i jej marnowania - np podczas 'najlepszej' metody odwróconej osmozy) wybraliśmy szungity.




"Szungity karelskie zalegają w najstarszych warstwach skorupy ziemskiej, ich wiek przekracza 2 miliardy lat. Ze względu na wysoką koncentrację fullerenów można założyć ich kosmiczne pochodzenie. (Takie same pozaziemskie fullereny zostały znalezione w meteorytach, które spadły na Ziemię). "



A co mówi o szungitach współczesna nauka? Nowoczesna medycyna potwierdziła, że szungit posiada duże właściwości filtrujące, bakteriobójcze, przeciwzapalne i absorpcyjne, czyli pochłaniające. Wody szungitowe są szeroko stosowane do leczenia schorzeń układu nerwowego, stawów, krwi, narządów oddechowych i trawienia i układu krążenia. Prowadzone są nawet badania w zakresie zastosowania szungitu do walki z chorobami nowotworowymi. Co ciekawsze, znany jest także jako afrodyzjak!


Okej, tutaj będzie troszkę historii, dla ludzi, których historia interesuje (na przykład takich jak ja..):

Wybitny rosyjski geolog I. Inostrancew tuż na początku dwudziestego wieku ogłosił odkrycie nowego węgla kopalnego (spokrewnionego de facto z grafitem i diamentem). Zaczerpnąwszy nazwę od Sioła Szunga w Zaonieżu, gdzie został znaleziony, nazwał go szungitem. W regionie Karelskim w Rosji znajduje się jedno z jego najobfitszych miejsc występowania, oprócz tego, występuje również w Kanadzie oraz Indiach.


Jak można się domyślić, jako pierwszy minerałem zainteresował się przemysł zbrojeniowy Rosji na początku XIX wieku. Ze względu na ogromne właściwości antykorozyjne, zaczęto konserwować kadłuby okrętów farbą z szungitu. Z uwagi na dużą odporność żarową znalazł też zastosowanie w farbach drukarskich i przemyśle odlewniczym.


Magiczny składnik szungitu został odkryty pod mikroskopem w Stanach Zjednoczonych, gdzie pod koniec lat dziewięćdziesiątych rosyjski geolog S. Cybulski odkrył fulleren. Są to cząsteczki występujące również w przestrzeni kosmicznej w otoczeniu wygasłych gwiazd. Zresztą właśnie w kosmicznych otchłaniach zostały najpierw odkryte przez Harolda Kroto, za co otrzymał w 1996 roku nagrodę Nobla.

Właściwością fullerenu jest próżnia molekuły, dzięki czemu można ją zapełnić atomami innych pierwiastków, a nawet całą tablicą Mendelejewa, tworząc nowe struktury o rozmaitym zastosowaniu.


KAMIEŃ SZUNGITU JAKO NATURALNY FILTR DO WODY

W zbiorniczku na wodę po prostu umieszcza się takie kamienie – czarne o srebrzystych wtrąceniach. Czyszczą one wodę, nadając jej bardzo przyjemny smak podobny do wody źródlanej.


Szungit przemywamy wodą żeby spłukać czarny nalot następnie kamienie układa się w pojemniku i zalewa wodą . Na 150 g szungitu można dolać do 3 litrów wody. Osobiście mam około 300gram na 13 litrów wody i po 3-4 dniach woda ta smakuje jak z jakiegoś źródła!


Szungit współdziała z wodą nie tylko jako filtr materialny. Okazało się, że przy współdziałaniu z szungitem woda strukturyzuje się poprzez szungit, który przekazuje jej swoją matrycę energetyczno-informacyjną. W wyniku tego woda szungitowa wspomaga pracę wszystkich struktur biologicznych organizmu, nie tłumiąc przy tym działania zdrowych komórek.

Fullereny okazały się też najpotężniejszym i długo działającym antyoksydantem (niektóre źródła podają, że setki, a nawet tysiące razy efektywniejszym od witamin C i E).

Woda szungitowa działa na organizm wieloplanowo. Nasi przodkowie stwierdzili, że szungit ma działanie przeciwbólowe oraz przeciwzapalne. Unikalne są jej bakteriobójcze właściwości oraz trwały efekt antyhistaminowy. Dzięki swoim właściwościom leczniczym pomaga w leczeniu różnorakich chorób zapalnych, alergicznych, wirusowych, skórnych, schorzeń stawów i przemiany materii. Jako płyn do picia stosuje się ją przy nadkwasocie, zapaleniu jelita grubego, przeziębieniu (grypie, zapaleniu oskrzeli), piasku w żółci i nerkach, cukrzycy, artretyzmie. 

Pomaga ona przywrócić status odpornościowy oraz energetyczny przy syndromie chronicznego zmęczenia. Udowodniono, że fullereny zapobiegają pojawieniu się oraz rozwojowi arteriosklerozy. Nie mniej interesującym faktem jest to, że woda szungitowa usuwa kaca. Jako okład jest lekarstwem na wrzody, długo gojące się rany, odleżenia, furunkuły, łuszczycę, dermatyt atopiczny. Świetnie działa przeciwbólowo przy poparzeniach!
Woda taka ma też działanie odmładzające. Stosowana do codziennego mycia zwiększa elastyczność i tonus skóry, likwiduje drobne zmarszczki, łuszczenia się, obrzęki. Fullereny szungitu przywracają strukturę dermalną oraz przyspieszają proces regeneracji tkanek. Bardzo korzystnie wpływają także na objawy trądziku młodzieńczego. Szungit przywraca młodość i piękno skóry. Również płukanie włosów wodą szungitową chroni przed ich wypadaniem i zapobiega łysieniu, wzmacnia cebulki oraz nadaje włosom blasku i jedwabistości. Szungit jest również uniwersalnym sorbentem. 

Ze względu na możliwość oczyszczania wody ze szkodliwych domieszek nie ma sobie równych. Absorbuje on na swojej powierzchni do 95% zanieczyszczeń, pozbawia mętności i nadaje wodzie źródlany smak. Usuwa z wody metale ciężkie, żelazo koloidalne rur wodociągowych, azotany i azotyny, pestycydy, dioksyny, fenole, związki chloroorganiczne, produkty naftowe, radionuklidy, jaja helmintów, wirusy oraz bakterie. Jednocześnie nasyca organizm korzystnymi mikro- i makroelementy, pochłaniając szkodliwe pierwiastki. Widoczne efekty daje stosowanie wody szungitowej do płukania gardła, jamy ustnej, nosa przy anginach, paradontozie, nieżytach.


(source: http://www.igya.pl/index.php/terapie-naturalne/95-wodolecznictwo/398-szungit-zagadka-przyrody-i-historii )

Oprócz jego cudownych 'fizycznych' właściwości, szungit to naprawdę niezwykły kamień pod względem duchowym i spirytualistycznym. To potężny pradawny pomocnik, który potrafi całkiem nieźle 'namieszać'... Przypomnijcie mi kiedyś, żebym i o tym trochę więcej wspomniała, na dziś, zostawmy jego rolę jako filtra do wody. Smacznego!

Sunday, 23 March 2014

Hasło: Cześć i czołem!

Może nie gruszka, może nie na wierzbie, ale na pewno pokręcona! ;)




Kto Ty jesteś?
Jajeczko.

Jaki znak Twój?
Żółteczko.

Gdzie Ty mieszkasz?
W skorupce.

W jakim kraju?
W kurzej dupce. 





Będzie tu i o kurkach i o jajeczkach, ale także o tym dlaczego dokonałam takich a nie innych wyborów, jak wiele zyskałam porzucając jeszcze więcej oraz po prostu o zdrowym, szczęśliwym życiu, moim i moich bliskich.

Zaczynamy, mam nadzieję, że się Wam spodoba!